Żywioł…

Pamiętam słowa mojej cioci, które powtarzała mi jak mantrę, gdy uczyłam się pływać: „Wody nie należy się bać, ale trzeba mieć przed nią respekt.”
Przez ostatni tydzień czułam ogromny respekt…
Wystarczył tydzień opadów, a spokojne dotychczas rzeki i strumienie zamieniły się w rwące i niebezpieczne masy wody, zmiatające wszystko, co spotkają na swojej drodze…
Miejsce, w którym dzisiaj stoję, wczoraj było zalane…
Huk przewalających się potężnych fal, spływających z gór przypomina huk wodospadu.
Ten dźwięk nie pozwala myśleć o niczym innym,
tylko o potędze natury.
Człowiekowi się wydaje, że może nad nią zapanować, że natura będzie mu niewolniczo służyć.
Ale gdy wpatruję się w te pieniące się odmęty i słyszę ten złowrogi huk, to współczuję ludzkości takiej głupoty i naiwności.
Przyrody nie da się ujarzmić.
Można jedynie ją szanować i żyć z nią w zgodzie, respektując jej prawa.
Nie ma innej drogi…

Wsłuchując się w szum wezbranej rzeki, w moim sercu pojawił się jeszcze jeden głos.
Z początku nieśmiały, z każdą sekundą narastał, aż zestroił się z hukiem mas wody, wrzeszcząc na całą moją duszę.
Krzyczał: „Ja też jestem takim żywiołem!”
I przyznałam mu rację.
Przez większą część życia jestem niepozornie cicha, jak ledwo sącząca się nitka rzeczułki.
Ale mam też momenty, gdy zaczyna we mnie wzbierać i
nagle okazuje się, że dzikością dorównuję spiętrzonym falom nacierającym na brzeg.
Moja dusza jest nie do ujarzmienia,
Nie da się mnie okiełznać.
Im bardziej się próbuje, tym więcej krzywdy dla mnie i ludzi wokół.
Czy to przypadek, że słowa „natura”, „przyroda” są rodzaju żeńskiego?
Tak samo jak kobieta.
Chyba dlatego kobiety częściej „czują” naturę…
Natura, przyroda, to drugie imiona kobiety…
Kobieta, to drugie imię natury…
To powód do dumy, nie do naprawiania.
Bo ani przyroda, ani kobieta nie są problemami do naprawienia, ale cudami do odkrycia i zachwytu, szacunku, pozwolenia, by były takie, jakie są, w całym swoim pięknie i nieprzewidywalności…

 

Jeden komentarz

  • Paweł

    Dziękuję za to, co piszesz i pokazujesz…

    Kiedyś na pustyni zapłonął krzew. I okazało się, że wewnątrz ogarniętego ogniem krzewu ukrył się Bóg. Mojżesz, który był świadkiem cudu, usłyszał: „Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą…” (por. Wj 3,5). Ściągnąć sandały to uznać wielkość. Uznając wielkość Stwórcy, uznajemy wielkość stworzenia…

    Świat przyrody – Kobiety stanowią żywioły… To fascynująca rzeczywistość… Godna najwyższego szacunku i uznania… To Tajemnica, która ilustruje TAJEMNICĘ…

    Patrząc na film i żywioł wody, przypomniał mi się też fragment Psałterza: „Jak szatą okryłeś [ziemię] Wielką Otchłanią, stanęły wody ponad górami” (Ps 104,6)…

Pozostaw odpowiedź Paweł Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *