• Ucieczka.

    Uciekłam… Musiałam… Już nie mogłam wytrzymać kurzu pyłu gruzu bólu… Wolałam, by bardziej bolały mnie nogi, mięśnie, ciało, niż serce i dusza… Ból fizyczny łatwiej wytrzymać, bo on się kiedyś skończy… i odwraca uwagę psychiki od bólu, który nie łatwo znieść… Ból duszy… Krwawiące serce… Bolą nieustannie do szaleństwa… Ale jest jedno miejsce, w którym nie myślę o niczym. Jest jedno miejsce, które leczy wszystkie moje rany. Jest jedno miejsce, gdzie pomimo wykończenia fizycznego, prawdziwie odpoczywam… GÓRY… Niezachwiani strażnicy wiecznej pamięci… Niemi lekarze Najlepszego Lekarza… Z 2000 m n.p.m. problemy i rozterki majaczą niewyraźnie gdzieś na horyzoncie. Są tak małe, że aż nieistotne. Tak, z góry nabiera się zupełnie innej,…

  • Zmiany…

    Zaczęło się niewinnie… Od grzywki… Nie. Jeszcze wcześniej… Zaczęło się od metanoi, od zmiany myślenia… A potem już poszło… Grzywka- niby nic, a jednak zmiana, którą oddalałam w czasie, jak mogłam najdłużej… No bo, jak ja będę wyglądać? A jeśli grzywka mi nie pasuje? Tak, jako kobieta przejmuję się takimi rzeczami. Potem był kolor, a właściwie charakter, Bo rudy to nie kolor, to charakter- jak mawiają. Ale nie fałszywy (pieprzone stereotypy!)… OGNISTY! I nagle ten ognisty charakter, który miałam od zawsze, wyszedł na wierzch. Mawiają też, że jak kobieta zmienia wygląd, zwłaszcza fryzurę, to znak, że nadchodzą zmiany w jej życiu lub już nadeszły… Może niektórym wydać się to płytkie,…

  • Taniec na zgliszczach dawnego życia…

    Jeszcze nieśmiało… Jeszcze niepewnie… Ale tańczę. Tańczę na zgliszczach dawnego życia… Bo co innego mi pozostało, gdy wszystko runęło w odmęty przeszłości? Mam płakać? Dość już łez! Mam załamywać ręce, że coś się bezpowrotnie skończyło? Bez sensu! „Czasem trzeba się bardzo pogubić, by się lepiej odnaleźć.” Może dopiero zgliszcza tego, co było w moim życiu znane, bezpieczne, od dawna oswojone. dodają mi skrzydeł. Może widok rozpadającego się drobny mak idealnie poukładanego systemu, który krępował po cichu i niepostrzeżenie moje serce, sprawia, że chce mi się tańczyć w wolności, bez skrępowania. … że nie boję się już tańczyć… … nie wstydzę się już tańczyć, podrygiwać pokazywać ciałem emocje, które do tej…

  • Chaos i ruina…

    Wróciłeś Wietrze nieokiełznany… To już nie był Wietrzyk… To był Huragan… Wyrzuciłeś to, co stare i niepotrzebne, Łamałeś tyle lat życia, jak zapałki, Wywiewałeś kilkuletnie warstwy kurzu i brudu, Powywracałeś stoły handlarzy, którzy kupczyli w moim sercu, próbując je nabyć, jakby miało cenę… Moje serce ma cenę, ale TYLKO JEDEN zdecydował się ją zapłacić, Tak jest wysoka. Zostawiłeś chaos i ruinę… Nie tylko mój gościnnik wygląda jak pobojowisko… W zasadzie, to idealne odzwierciedlenie mojego serca… Zgliszcza… Bałagan… Bajzel… Ledwo mogę się przecisnąć… I ten ból straty… …nie do opisania… …nie do wytrzymania… … Ale skoro tak zdecydowałeś, to wierzę, że zrobiłeś to z MIŁOŚCI. Czasem najtrudniej uwierzyć, że z ruin…

  • Myśli czesane wiatrem…

    Czekałam na Ciebie, wietrze szalony… Co dzień wołałam: „Powstań, wietrze północny, nadleć, wietrze z południa, wiej poprzez ogród mój, niech popłyną jego wonności!” I nareszcie jesteś! Nieujarzmiony… Nikt nie wie skąd przybywasz i dokąd zmierzasz… Jesteś tylko przez chwilę… Nie mogę Cię zatrzymać. Ani na minutę, ani na sekundę… Nie mogę Cię mieć dla siebie… Nie mogę Cię przywłaszczyć… Nigdy nie będziesz TYLKO mój… nawet mój nigdy nie będziesz… Przychodzisz niespodzianie, wywracasz mój świat do góry nogami, uczysz mnie jak kochać w wolności, jak kochać WOLNOŚĆ… jak kochać nieuchwytność, zmienność… Często sprawiasz mi radość swoimi naukami, muskając moje policzki delikatnym dotykiem orzeźwienia… Wtedy czuję, że żyję, że mam czym oddychać,…