Dzika Kobieta

To wszystko jest jak proces…

Widzę całe swoje życie jak ścieżkę…

Drogę do wnętrza siebie.

Była to najdłuższa droga…

I nadal biegnie, nadal nią zmierzam…

Choć czasem nie rozumiałam głazów, o które się potykałam, przez które upadałam,

To teraz już wiem, że dzięki nim jestem właśnie taka,

że miałam być w tym miejscu w życiu,

tak ukształtowana, a nie inaczej.

Osoby, wydarzenia, spotkania, książki otwierały po kawałku moją duszę,

bym wreszcie odkryła w sobie Dziką Kobietę,

Nieujarzmioną jak morze,

Nie do końca dającą się odkryć,

ubrać w słowa,

Nieokiełznaną

Tajemnicę dla samej siebie,

Nieoswojoną pierwotną siłę.

Głupi zmywalny tatuaż rozognił zaciętą dyskusję,

a mnie uświadomił smutną prawdę:

w miażdżącej większości pisane o kobietach pochwały dotyczą ich

piękna,

delikatności,

czasem wrażliwości (bo częściej kobiecą wrażliwość traktuje się jak nadwrażliwość),

gospodarności,

czułości,

bycia dobrą matką i panią domu.

A dlaczego nikt nie opiewa kobiecej

siły,

waleczności,

dzikości,

nieoswojenia,

nieprzewidywalności,

niezwykłego połączenia z naturą?

To też są piękne cechy, które każda kobieta posiada.

Niestety cywilizacyjne konwenanse narzuciły nam role potulnych, posłusznych, słabych.

Zamknęły nas w klatkach podwójnych standardów.

Spiłowały pazury i kły, bo nie przystoi być taką wolną.

Dobrze, że wilczyca czy lwica nie słyszą, że mają być mniej dzikie, bo śmiały by się do rozpuku.

One wiedzą, że takie są i takie muszą być,

bo potulność i udawana słabość przyniosą im i ich młodym śmierć.

A czy my- kobiety to wiemy?

Czy zdajemy sobie sprawę, że bez tej nieposkromionej pierwotnej siły zginiemy?

Że nasza kobieca dusza umrze z głodu?

Świat boi się silnych, odważnych, myślących, szanujących swoją duszę, dzikich kobiet.

Dlaczego?

Bo nie da się nimi sterować.

Bo nie da się ich podporządkować.

A tylko takie kobiety zmieniają ten świat na lepsze.

Mężczyźni, w przeważającej części, również boją się takich kobiet.

Bo trzeba się przy nich codziennie starać.

Bo one nie rzucą się na byle co.

Bo po prostu się szanują.

Więc zwalczają Dziką Kobietę w każdej napotkanej dziewczynie.

A tylko takie dziewczyny potrafią z mężczyzny wydobyć najlepsze cechy.

Ja byłam taką napotkaną dziewczyną w „męskim świecie”.

Zamknęli mnie do klatki stereotypów, konwenansów, przepisów, etykiety.

Ale wilczyca we mnie nie dała się oswoić.

Klatka ją tylko wzmocniła, uzbroiła w gniew- ogromną siłę, którą można zmieniać rzeczywistość.

Wydostała się z klatki,

nareszcie wolna,

nieposkromiona.

Uczę się od niej,

obserwuję ją,

biegnę z nią,

bo jestem

Biegnąca Z Wilkami…

 

„Zdrowe wilki i zdrowe kobiety podzielają pewne cechy psychiczne: wyczulone zmysły, duch zabawy, ogromną zdolność do poświęceń. Wilki i kobiety to istoty z natury pokrewne, są dociekliwe, bardzo silne i odporne. Mają głęboką intuicję, z poświęceniem troszczą się o potomstwo, partnerów i stado. Potrafią się doskonale przystosować do wciąż zmieniających się warunków, odznaczają się silnym charakterem i wielką odwagą. Jednak i jedne, i drugie były i są prześladowane i tępione; błędnie sądzi się, że są krwiożercze, podstępne, nadmiernie agresywne i warte dużo mniej niż ci, którzy je szkalują. Były celem ataków tych, którzy trzebili dziewicze tereny oraz nieokiełznane rejony psychiki, niszcząc naturalne instynkty, tak, że nie został po nich ślad. Uderzające są podobieństwa w bezlitosnym tępieniu wilków i kobiet przez tych, którzy ich nie rozumieją.” (Biegnąca z wilkami, str.14)

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *