Język drzew

I znowu dałam się nabrać

pięknym słówkom

czułym kłamstewkom…

Na szczęście każde ujawnione kłamstwo

zdziera bez litości

różowe klapki z oczu…

I choć oczy mi krwawią

bezbarwnymi

słonymi kroplami

To nareszcie będę WIDZIEĆ!

Już WIDZĘ!

Patrz mi w oczy,

kiedy mówisz,

że kochasz…

Potwierdź słowa

czynami

wyborami z miłości

decyzjami serca.

Miłość nie znosi kłamstwa.

Nienawidzi go

równie mocno

jak kocha

prawdę…

Serce mi umiera od fałszywych słów

więc idę tam

gdzie usłyszę prawdę…

Idę w ciszę

piękno

naturę

Przytulam się do drzew

by poczuć życie

choć szykuje się

do zimowego snu

Przykładam ucho

i słyszę

jak drzewa szepczą

mówią

pomrukują

o Dobru

Pięknie

i Miłości

która je stworzyła…

Mówią

o Prawdzie

harmonii

spokoju

cyklach życia i umierania.

Przepraszają, że wyglądają licho i ubogo,

ale na wiosnę przyjmą mnie w pełnej krasie.

Wspominają też o jednym

niezwykłym Drzewie

które pokonało śmierć

choć śmierć zadało.

Słucham ich po cichutku

pulsujących soków

oznaczających życie

pomimo mrozu na zewnątrz.

Językiem drzew

jest odwieczna nadzieja

którą dzisiaj usłyszałam

w szumie ich ogołoconych z liści gałązek.

Nadzieja, że po zimie

przychodzi wiosna,

że po śmierci

jest zmartwychwstanie,

że utrata liści i piękna

jest konieczna,

by ożyć zielenią,

gdy powieje ciepły kwietniowy wiatr.

Zaraziły mnie tą nadzieją

i przywróciły do życia,

choć myślałam,

że nic nie jest w stanie mnie

wyrwać z otchłani.

Ciekawe jaką tajemnicę

powierzą mi następnym razem…

Jaką opowieść będą mi szeptać do ucha…

 

 

2 komentarze

  • Paweł

    „widzenie”

    nie widzę

    widzę tylko litery
    widzę światło które przenika liście
    widzę chmury i słońce widzę dziecko
    widzę oczy
    (…)

    tylko Ciebie nie widzę

    ale ktoś wychodzi spośród kart
    jak z szumiącego lasu
    ktoś na mnie patrzy
    coś mówi i się uśmiecha
    czyjeś ramię czasem obejmie
    (…)
    nikt bardziej nie potrzebuje serca
    niż Ty i ja

    nie mogę udawać ślepca
    widzę przecież widzę

    J. St. Pabierb

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *