A wiosna i tak przyszła…
A wiosna i tak przyszła.
Ma w nosie koronawirusa.
Bezczelna mała.
Taka niepozorna.
Taka nieśmiała,
bo ledwo
promyczki wysyła.
Ale człowiek i tak już wie,
że to ona.
Od razu ją rozpoznaję…
… ten zapach…
Czuć ruch w powietrzu.
… to ciepło…
Od razu,
naśladując koty,
wygrzewam się
w ciepłym dotyku
słońca…
Jeszcze nie tak dawno,
tak jasne,
a dłonie miało lodowate.
A dziś
przyjemnie rozgrzewa
zastane,
zziębnięte
przez zimę,
ciało.
Kręgosłup aż sam
zwija się
w kłębek,
by zatrzymać
na dłużej
to wytęsknione
ciepło.
… te pocałunki…
Pyziorek
sam się
nastawia
do całowania
promieniom słonecznym.
I rumieńce
też są wtedy inne,
niż jeszcze
w zimie.
A wiosna i tak przyszła.
Ma w nosie koronawirusa.
Ale to jest właśnie pocieszające,
że życie
toczy się
nadal…
zatacza kręgi…
stłumione
ożywa
nową siłą!
Takie jest
życie!
A wiosna
jest jego
nadzieją.
Jeden komentarz
Paweł
Napotkałem ciekawostkę malarską: obraz Jacka Malczewskiego „Wiosna” z ciekawym podtytułem 🙂 (http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Krajobraz_z_Tobiaszem.jpg)