-
Pustynny eksperyment…
Kwarantanna nadal trwa… Ale przedziwna z nią sprawa: wyostrza wszystko… Jak pustynia, gdzie odżywają wszystkie zmysły, przytłoczone nadmiarem cywilizacyjnych bodźców. Na pustyni odczuwasz nawet najmniejszą zmianę, najlżejszy powiew wiatru, najsubtelniejszy zapach, dostrzegasz coś z kilometrów. Pustynia wyostrza zmysły ciała, ale też zmysł duszy, intuicję. Kwarantanna jest taką właśnie pustynią. Dzięki niej wszystko widzę lepiej, czuję bardziej, przewiduję z daleka. Kwarantanna sprawia, że zaczynam ufać swojej intuicji, mojej wewnętrznej mądrości, wpisanej w moją duszę przez Boga. Kwarantanna obnaża wszystko, aż do kości, aż do szpiku. Odziera fasadę pozorów, wywleka na wierzch iluzoryczną prowizoryczność relacji. Na pustyni dobitnie przekonujesz się na kogo możesz liczyć, kto jest naprawdę, a kto tylko pod publiczkę.…
-
Kwiecień – plecień
Kwiecień nie może się zdecydować… Taka jego natura… Walczą w nim dwie potężne, acz przeciwne sobie, siły: lodowata zima i promienna wiosna. Żadna z nich nie chce odpuścić… Zima, choć wie, że przyszedł jej czas odejścia, jeszcze pokazuje śniegowe pazurki. Wiosna, czuje się jak u siebie, wie, że to jej moment, czas jej siły i nie ustąpi pola. A my- maluczcy- jesteśmy świadkami odwiecznej walki, nieustannych zmagań sił natury… Ale móc to widzieć, doświadczać tego, czuć zmienność nawet kilkanaście razy w ciągu dnia, to prawdziwy zaszczyt i przywilej. Cieszę się, że w tym roku nie przegapiłam zimowo – wiosennych pojedynków, że nie zagubiły się między różnymi „ważniejszymi” zadaniami do wykonania.…
-
Burza…
Jedna z wielu w przyszłości, ale ta jest niezwykła, bo pierwsza w tym roku, tej wiosny… Choć za każdym razem jest niezwykła, tajemnicza, bo nikt nie wie, co będzie po niej… Czasem wyczekiwana, ze względu na szansę deszczu, tego, że coś urośnie na grządkach, że oczyści powietrze przesycone duchotą, skwarem, zbyt wysoką temperaturą; że przyniesie ożywczy ozon, który aż czuć w nozdrzach i pod skórą… Czasem burza budzi taki strach, że aż ludzie błagają Niebiosa, by te jej nie przysyłały… Ale czyż nie bardziej niebezpieczne jest pozostawanie w duchocie i spiekocie, która zabiera nam oddech i powoli umieramy łapiąc powietrze resztkami sił?… Tak, burza jest potężna, nieokiełznana, dzika, groźna, niebezpieczna,…
-
Wielka Noc!, która staje się Dniem…
Można nie wierzyć w Zmartwychwstanie… Można… ale moim zdaniem jedynie z upartości, krnąbrności serca, zaślepienia oczu duszy, dla ideologii… Dlaczego? Bo cały świat krzyczy o Zmartwychwstaniu. Cała natura woła o Powstaniu z Martwych. Świat przyrody, stworzony na długo przed każdą religią, przeczuwał Zmartwychwstanie. Natura została wyznaczona do bycia heroldem Życia… Bo jak inaczej wytłumaczyć, że ziarno nie wyda plonu, jeśli wpierw nie obumrze? A śmierć, to jedynie początek Życia. Śmierć nie ma ostatniego słowa, bo Słowo należy do Boga i Bogiem jest Słowo. Tak jak moja roślinka, z którą się już pożegnałam… Spisałam ją na straty… Uschła, straciła liście, nic z niej nie było… Sama nie wiem dlaczego ją zostawiłam,…
-
Nie zwykłe Triduum…
Jak opisać te trzy dni, gdy słów brak w każdym z nich? Każde słowo zbyt małe by oddać to, co się wydarzyło… Triduum samo w sobie jest niezwykłe, ale w tym roku, to już niezwykłość osiągnęła wyżyny… I można narzekać, że nie takie, że czegoś brakuje, że powinno być inaczej… Mnie w tej niezwykłości brakowało jedynie i aż substancjalnej Eucharystii, a tak to te trzy dni były dla mnie idealne! Dlaczego? Bo mój dom stał się prawdziwym Kościołem, domem modlitwy, domem Słowa… Bóg przybył do Swojego Przybytku, a Chwała Boża wypełniła moje zacisze… W Wielki Czwartek mogłam być zaraz obok Jezusa, przytulić się do Niego… W…
-
Nie zwykła Sobota…
Jak opisać te trzy dni, gdy słów brak w każdym z nich? Każde słowo zbyt małe by oddać to, co się wydarzyło… Wielka Sobota… Dziś nie trzeba nic pisać, ani mówić, bo cisza zaległa całą ziemię, gdyż zasnął Król… Ale nie śpi bezczynnie… Śpi, by walczyć o tych, którzy zasnęli przed Nim, za tych, od których zasypianie się rozpoczęło… Cisza… błogosławiona cisza… Błogosławiony sen… Błogosławiona śmierć… Już niedługo obudzi się Król zwycięski, żywy, bez najmniejszego zadrapania… I skończy się cisza, bo wybuchnie RADOŚĆ!
-
Nie zwykły Piątek…
Jak opisać te trzy dni, gdy słów brak w każdym z nich? Każde słowo zbyt małe by oddać to, co się wydarzyło… Wielki Piątek… Kajdany, zniewagi, uderzenia, pięści, tłum, krzyki „Ukrzyżuj!”, nienawiść w oczach, ustach, sercach. Jego milczenie, pokora, spokój, niewinność… Osąd ludzki, umywanie rąk, Prawda, Królestwo nie stąd. Herod, szyderstwa, pokusa, sztuczki, niezrozumienie, wzgardzenie. Pretorium, szaleństwo nienawiści, osąd ludzki, pobieżny, ze strachu, o władzę, o święty spokój. Bicze, rozrywane ciało, morze krwi, wczorajsza wieczerza na żywo… Kpiny, wyśmiewanie, chęć zemsty, uprzedzenia, ciągle spadające na Jego coraz bardziej pocięte Ciało… Korona, ciernie palące jak osy, bicie trzcinami, opluwanie, szyderstwa, znikąd pomocy… Ecce Homo! Ukrzyżuj Go! Szantaż. Wyrok… Dwie ciężkie…
-
Godzina „W”
Jest taka godzina, niezwykła i jedyna, w której cały świat powinien się zatrzymać w hołdzie i milczeniu… Jest taki dzień, w którym ta godzina, to ta sama godzina, co Jego godzina… Nawet nie jedno miasto, nie jeden kraj, ale cały świat, wszyscy ludzie, a przynajmniej chrześcijanie, powinni się zatrzymać, zastygnąć w bezruchu, porażeni męstwem, odwagą i siłą miłości Jedynego Bohatera, któremu winniśmy wdzięczność… Za jego ofiarę, poświęcenie, wyzucie z egoizmu, Życie w Prawdzie… Za to, że swoją bohaterską śmiercią wykupił nas z niewoli, uratował nam życie… Marzy mi się zobaczyć kiedyś takie zatrzymanie dla Niego. Że w tej jednej chwili nic nie jest ważniejsze od Niego……
-
Nie zwykły Czwartek…
Jak opisać te trzy dni, gdy słów brak w każdym z nich? Każde słowo zbyt małe by oddać to, co się wydarzyło… Wielki Czwartek… Zdrada, spisek, przygotowania, ostatni posiłek z tymi, których kochał, mycie nóg jak służący, łamanie chleba, chleb ciałem, kielich wina, wino krwią, noc, ogród, modlitwa, świadomość tego, co Go czeka, krwawy pot, aresztowanie, początek bólu, bicie, opluwanie, szarpanie, policzek, zarzuty, nienawiść, sąd, kłamstwa, Prawda, Ja Jestem, bluźnierstwo, wyparcie się, pianie koguta, trzydzieści srebrników, wyrzuty sumienia, za późno, Hakeldama, sznur, drzewo, śmierć. Ciemności, samotność, rozmyślanie, tortury, przygotowanie do Paschy… Z braku słów padam na kolana, myślę o Tobie, chcę być blisko… Tak blisko, jak tylko się…