Nie zwykły Piątek…

Jak opisać

te

trzy dni,

gdy słów

brak

w każdym

z nich?

Każde słowo

zbyt małe

by oddać to,

co się

wydarzyło…

 

Wielki Piątek…

Kajdany,

zniewagi,

uderzenia,

pięści,

tłum,

krzyki

„Ukrzyżuj!”,

nienawiść

w oczach,

ustach,

sercach.

Jego milczenie,

pokora,

spokój,

niewinność…

Osąd ludzki,

umywanie rąk,

Prawda,

Królestwo nie stąd.

Herod,

szyderstwa,

pokusa,

sztuczki,

niezrozumienie,

wzgardzenie.

Pretorium,

szaleństwo

nienawiści,

osąd ludzki,

pobieżny,

ze strachu,

o władzę,

o święty

spokój.

Bicze,

rozrywane ciało,

morze krwi,

wczorajsza

wieczerza

na żywo…

Kpiny,

wyśmiewanie,

chęć zemsty,

uprzedzenia,

ciągle spadające

na Jego

coraz bardziej

pocięte

Ciało…

Korona,

ciernie

palące jak osy,

bicie

trzcinami,

opluwanie,

szyderstwa,

znikąd pomocy…

Ecce Homo!

Ukrzyżuj Go!

Szantaż.

Wyrok…

Dwie

ciężkie

belki,

półtorej

kilometra

do śmierci…

Płyn w płucach,

zawał serca,

nieustający upływ krwi,

ani jednego

centymetra

zdrowej skóry…

Wszędzie rany,

dookoła tylko

nienawiść…

Jest Mama,

ostoja,

siła…

Upadki,

zmiażdżone kolano,

wybity bark,

ciągłe baty,

wyrwana broda,

kolce w głowie.

Weronika,

prawdziwe oblicze

człowieka,

woda,

miłość,

pomoc.

Przymus,

Szymon,

chwila oddechu,

coraz bliżej.

Golgota,

zdarcie szat,

nagość,

kpiny,

szyderstwa.

Gwoździe,

młot,

szczęk żelaza,

uderzenia,

dźwięk metalu

ocierającego

o kości,

ogień w nadgarstkach,

stopach,

powoli trawiący

całe ciało.

Ile bólu

jest w stanie

znieść

jeden człowiek?

Brak oddechu,

coraz mniej tlenu

w płucach,

coraz więcej

płynu.

Trzy godziny

wieczności…

Już blisko…

Mamo…

Oto syn Twój…

Tato…

w Twoich rękach

Duch Mój…

Wykonało się…

Zapłacone…

Ostatni oddech,

ostatni wdech,

ostatnie uderzenie

serca…

Wydech

i rozszerzona źrenica…

Serca już nie słychać…

Nic już nie

słychać…

Oprócz ziemi,

która opłakuje

swego Stwórcę…

Rozpada się,

trzęsie w posadach…

Włócznia,

krew,

woda…

„Zobaczą kogo przebili.”

„Ten prawdziwie był

Synem Bożym.”

 

Koniec Jego

bólu…

Jej ból

trwa nadal…

Pieta…

Pożegnanie,

pocałunki

na dobranoc

Synkowi…

 

Grób…

Cisza…

Pustka…

 

Jeden komentarz

  • Paweł

    gdyby

    gdyby nie rana w boku
    skądże byś wiedział

    gdyby nie ciemność wokół
    kogo byś widział

    gdyby nie cisza głucha
    po co byś wołał

    gdyby nie blizna na sercu
    jak byś pamiętał

    J. St. Pasierb

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *