Niepodległa!
Konia z rzędem
temu, kto
przewidywał pogodę
na ten dzień…
Pięknie,
słonecznie
mówili…
Po tygodniu
szarówy, która
miała być
polską złotą
jesienią,
nabrałam nadziei,
że chociaż w tym
szczególnym dniu
uczczę pamięć
niepodległej Polski
na szczycie
Beskidu Wyspowego,
łapiąc ostatnie
ciepłe promienie
jesiennego
słońca…
Zastałam mgłę,
gęstą jak mleko,
nieprzeniknioną,
snującą się
między jodłami, brzozami
i bukiem…
W pierwszej chwili
żal,
za widokami,
za słońcem
i witaminą D3,
za niezrealizowanymi
planami.
Ale potem…
myśl:
Może sto dwa lata temu,
11 listopada,
była podobna
pogoda?
Może w dolinach
zawiłych meandrów
historii
było szaro,
ponuro,
mglisto,
gęsto od niewiadomych?
Może wiadomość
o skończonej niewoli
zastała niektórych
na polu,
w kawiarni,
w parku,
wśród mgieł?
Może niektórzy
czekali na nią,
jak ja
na słońce:
każdą komórką
zmęczonego ciemnościami
ciała?
Może
nie spodziewali się,
że to akurat
dzisiaj?
Mgła była zatem
początkiem
kontemplacji…
Świętowanie
przyszło
parę dni
później,
bo nie dałam
za wygraną
i stałam się
namiętnym
poszukiwaczem
zaginionego
słońca,
ukrytych
za chmurami
promieni,
chowającego się
po kątach
ciepła…
I znalazłam!
Od razu
odżyłam,
a moje ciało,
skostniałe i spętane
wstęgami
szarej mgły,
rozpoczęło taniec
na cześć
wolności!
Bo poczułam się
WOLNA,
po wielu tygodniach
spędzonych za kratami
splecionymi z
„nie da się”,
„nie dam rady”,
„nie mogę”…
A właśnie,
że mogę!
„Wszystko mogę,
ale nie wszystko
przynosi mi
korzyść.
Wszystko mogę,
ale niczemu
nie oddam się
w niewolę.”
„Jakże szybko
„nie teraz”
staje się
„nigdy”.”
„Tak właśnie
odchodzą
zamiary,
marzenia,
życie…
Za każdym razem,
kiedy pomyślisz
„nie teraz” –
gęstnieje mgła.”
A więc
TERAZ!
DZISIAJ!
Taniec wolności,
ku czci tych,
dzięki którym
mieszkam
w wolnym Kraju,
wytańczyłam
do sonaty
słoneczno-wietrznej
w tonacji
halnego,
który rozwiał
posępne myśli,
przewietrzył głowę
i odświeżył
przekonanie małe
jak ziarnko gorczycy,
że
wolność
jest
w nas…
Granica niepodległości
biegnie
w sercu
każdego człowieka…
Czy podda się
niewoli
opinii ludzkiej,
swojej słabości,
grzechu,
własnych utartych
przyzwyczajeń
i schematów,
własnych myśli
na swój temat…
Czy może wyruszy,
wzniesie się
ponad,
by odzyskać
wolność?
Wolność kosztuje…
Wysiłek,
pracę nad sobą,
zmęczenie…
Ale poczucie
bycia wolnym,
warte jest
każdej kropli
potu,
łez,
krwi!
Nie tylko
warte,
lecz również
piękne,
jak piękna
jest
Polska
z całym Jej
bagażem
doświadczeń…
Ona jest
Niepodległa
i ja w Niej
jestem
Niepodległa!