-
Słoik wdzięczności 2020!
„Jaki był ten rok, co darował, co wziął?” Wielu będzie życzyć „lepszego 2021 roku”, strząsając z siebie nawet wspomnienie roku dwóch dwudziestek… Ale czy naprawdę rok zdominowany przez epidemię koronawirusa był aż tak zły? Mój słoik wdzięczności pokazuje, że nie, bo zawiera w sobie 366 powodów do wdzięczności, do radości, do dostrzegania dobra w skali mikro, która z każdą dodaną karteczką, staje się skalą makro. W 2020 roku nie było dnia, w którym nie wydarzyłoby się jakieś dobro, za które można by powiedzieć „Dziękuję”. I mam to czarno na białym napisane, 366 dowodów na piśmie, które przemawiają delikatniej, lecz dosadniej, niż rozwrzeszczane zło. Mając tak udokumentowane dobro, nie mogę dołączyć…
-
Koniunkcja przesileniowa.
W najkrótszy dzień roku, kiedy wydaje się, że świat już na zawsze pogrąży się w ciemnościach, kiedy słońca jak na lekarstwo, kiedy śnieg nie rozjaśnia mroków ludzkich dolin, w dzień, w którym zima oficjalnie przejmuje rządy, a jednocześnie „przegrywa” jesień, w tym właśnie dniu roku dwóch dwudziestek, wydarzyło się coś, czego nie oglądano od ośmiuset lat… W roku pandemii koronawirusa, kiedy ludziom do siebie dalej niż bliżej, dwie planety, Jowisz i Saturn, zaczęły ze sobą wspólny taniec na nocnym niebie, by 21 grudnia połączyć się ze sobą w uścisku obwieszczającym Nowe Życie. Gdy ludzie nie mogą się przytulać, robi to Wszechświat, a w Nim planety i gwiazdy, dając przykład, że…
-
Stare-nowe oczy…
W trzecią niedzielę oczekiwania dostałam nowe-stare oczy, nowe spojrzenie, choć ani jedna plamka w tęczówkach nie zmieniła swojego miejsca… A jednak coś się w moich oczach zmieniło… Świat mi pojaśniał, wyostrzył się, zdokładniał… Wszystko widzę w tak doskonałej rozdzielczości, jak już dawno nie widziałam… I niby to tylko zwykłe okulary, a zdaje mi się, że dusza lepiej widzi, dokładniej, przenikliwiej, ostrzej… Lepiej widzę Drogę, Prawdę, Życie, bo z wielkich liter. Wyraźniej dostrzegam granice, krawędzie, linie i rozróżniam, których z nich będę strzec; których nie będę już więcej przekraczać, a do których nawet się nie zbliżę. Co chwilę sprawdzam różnice i zastanawiam się jak przez tyle lat mogłam tak źle…