Wspomnieniowe Bieszczady
Izolacja sprawia,
że nie mam
innego kierunku,
mogę iść jedynie
w głąb…
Siebie,
swoich uczuć,
swoich myśli.
swoich relacji,
zwłaszcza z samą sobą…
Po początkowym
buncie,
między książkami,
poznawaniem siebie,
leżąc pod kocem
z kubkiem ulubionej
gorącej herbaty,
zaczęłam wspominać…
Wspominać lato,
góry,
wolność wędrowania.
I nagle
stałam się
wolna…
Tak jak w lipcu
w Bieszczadach.
W mojej głowie
przestały istnieć
ograniczenia,
izolacje,
kwarantanny
czy nawet
ściany…
Była tylko
bieszczadzka przestrzeń ,
ciągnąca się po horyzont…
Zielona wolność
i nadzieja
na przyszłe wędrówki ,
na powrót
w rodzinne strony,
gdzie wszystko się zaczęło.
Tam,
na wschodzie,
w małej wsi,
w której nikt już
nie mieszka…