• Story 9: Intensywnie-łaskawy październik część 3

    Październik to też intensywny czas dla mnie… Zmęczenie coraz częściej dawało o sobie znać… Ale nic tak nie koi jak widok zabawy cienia ze światłem, skróconych promieni słońca… … i zachody słońca… Ale nie ukrywam, że było coraz ciężej… Na szczęście wschody słońca, które mogłam obserwować. trzymały mnie przy życiu. Cieszę się, że zostałam człowiekiem poranka i nie zmarnowałam tych cennych chwil. Obserwowałam każdą zmianę i wszystko tak samo mnie zachwycało… Nie mogłam wyjść z podziwu, że tegoroczna jesień jest tak łaskawa… …tak kolorowa… Liście utrzymały się aż do grudnia. Oczywiście było ich coraz mniej… Wykorzystywałam każdą okazję, by być świadkiem i obserwować jak jesień przejmuje swoje rządy… Ta pora…

  • Story 8: Intensywnie złoty październik cz.2.

    Praca wymusiła na mnie zostanie człowiekiem poranka. I w sumie dobrze, bo zawsze o tym marzyłam, by wstawać przed świtem i oglądać cuda natury… A w tym roku było co oglądać: mgła, pierwszy przymrozek, złote liście na drzewach… i ta tajemniczość… i ulotność chwili… Rano powietrzne mleko, a po południu zachwycająca przejrzystość… i kolory, które po prostu przyprawiają o zawrót głowy… Zauważyłam, że im intensywniej robiło się w pracy, tym bardziej moje ciało instynktownie wypychało mnie na spacery… na terapeutyczne sesje szurania nogami w liściach… Wszystko po to, by zakorzeniać się jak najczęściej w obecnej chwili. Ludzkie ciało naprawdę wie, co robi. Nie mogłam nie skorzystać z okazji, by nałapać…

  • Trochę inne dbanie o siebie…

    Czasem dbanie i troska o siebie wygląda właśnie tak… (↑) I boli… Ale kiedy do Twojego serca dotrze ta prawda, że jesteś najważniejsza w swoim życiu, to potrafisz przeżyć ten ból, przytulając samą siebie i opiekując się swoimi emocjami; to już tak bardzo nie boli. A do tego wiesz już, że lepiej wiedzieć, być świadomą, niż żyć w nieświadomości. To niesamowite jaką drogę przeszłam w psychoterapii, że po zabiegu chirurgicznym, odczuwając ogromny ból, nie dołuję się jak kiedyś. Dawniej, gdy mnie coś bolało, moje myśli krążyły wokół bólu, wmawiając mi, że on się nigdy nie skończy. A teraz, chociaż boli, to wiem, że z każdą minutą będzie lepiej, że jutro…

  • Story 7: Intensywnie złoto-operowy październik…

    Październik zaczął się operowo… Dokładnie pierwszego pojechałam z grupą znajomych do Koszyc do opery. Jeżdżę tam regularnie, bo bardzo polubiłam to miasto. Ale już sama droga cały czas mnie zaskakuje… Co rusz widzę zupełnie nowy, świeży widok, którego wcześniej nie zauważyłam… Ale przede wszystkim wypatrywałam jesieni… …złota… …brązu… …czerwieni… …mgieł… … i znalazłam! Przyszła prawdziwa jesień! Jednak to był dopiero początek. Drzewa dopiero zaczynały nabierać rumieńców. W czasie podróży doświadczyliśmy wszystkich rodzajów jesiennej pogody. Ale to nic, bo i tak było pięknie, magicznie… Po drodze przystanek w innym słowackim mieście. Urokliwe miasteczko. A ja odżyłam. Bo bardzo lubię doświadczać nowych miejsc, kultury, muzyki, jedzenia… Czuję się wtedy wolna! I wreszcie…